Według definicji social selling to sprzedawanie w mediach społecznościowych. Ponieważ spędzamy w nich coraz więcej czasu, to ten kanał staje się coraz bardziej skuteczny.
Każdy z użytkowników Instagrama obserwuje konto kogoś, kto od czasu do czasu chce coś sprzedać. Może nawet jest w mediach społecznościowych tylko po to, by na tym zarabiać. Klimatyczna księgarnia lub oryginalna osoba prowadząca biznes on-line – widzimy na ich kanałach jawne lub zawoalowane oferty sprzedaży, ale nam to nie przeszkadza. Jeśli użytkownik portalu społecznościowego i tak interesuje się daną branżą czy produktami, to informacje o promocjach, nowych modelach i możliwościach są dla niego ciekawe.
Jak sprawić, by ludzie obserwowali firmowe kanały?
Aby tak się stało, komunikacja marki w kanałach społecznościowych musi być wysokiej jakości. Ważnych czynników są dziesiątki: specjaliści dbają o paletę kolorystyczną, oświetlenie, zachęcające opisy i dobrze dobrane tagi. Warto pokazywać w mediach społecznościowych nie tylko same oferty, lecz również, a może nawet głównie:
- kulisy pracy nad produktem, usługą
- porady i ciekawostki z branży
- treści lifestylowe, związane luźno z branżą
Wiele osób obserwuje marki w mediach społecznościowych, bo to najwygodniejszy obecnie sposób robienia zakupów. Do social sellingu wystarczy link, a nawet samo wysłanie wiadomości prywatnej czy kliknięcie w zdjęcie sprzedażowe.
Social selling również w branży B2B
Jak możemy przeczytać w Harvard Business Review Polska:
„aby nawiązać kontakt z potencjalnym klientem, sprzedawcy potrzebują wykonać średnio aż 18 telefonów, przy czym zaledwie 1% klientów potem do nich oddzwania. (…) otwieranych jest tylko 24% maili sprzedażowych. Tymczasem polecenia od innych osób z branży wpływają na ponad 90% wszystkich decyzji o zakupie B2B. „
Obecnie takie polecenia odbywają się w dużej mierze w sieci. Warto umieszczać tam treści poradnikowe czy darmowe sesje Q&A, a także udzielać odpowiedzi na branżowych forach. Dzięki temu właściciel firmy, gdy będzie gotów do podjęcia decyzji o zakupie, będzie wiedział, do kogo się zwrócić.
Czego nie robić w social sellingu?
Wśród wyskakujących okienek i licznych powiadomień użytkownicy sieci mają coraz większą zdolność całkowitego ignorowania nieciekawych komunikatów. Metoda desperackiego przykuwania uwagi (jak nie na Facebooku, to na Instagramie; jak nie na Instagramie, to na Twitterze) tylko zniechęci potencjalnych klientów. Zamiast tego treści powinny mieć realną wartość, tak by użytkownik sam chętnie po nie sięgnął.
I najważniejsze – zła prasa, jaką social selling ma niekiedy w mediach, to efekt niezgrabnych strategii, jak „zaczepianie” klientów na LinkedIn, by namówić ich do zakupu. Zamiast tego postaw na ciekawe treści, niewymuszone znajomości i długotrwałą relację, dzięki którym klienci sami chętnie się do Ciebie zgłoszą, gdy zaczną myśleć o zakupie.